|
|
KING OF TOKYO / POTWORY W TOKiO
King of Tokyo, polskim graczom znane jako Potwory w Tokyo, to gra kościana, którą można pokochać lub znienawidzić od pierwszego spotkania. Zasady gry nie są skomplikowane - każdy z graczy wybiera reprezentującego go potwora (w podstawowej wersji gry wybór ten ma jedynie symboliczne znaczenie) i na swojej tabliczce ustawia 0 w miejscu zdobytych punktów oraz 10 w sekcji ukazującej liczbę żyć. Następnie, w ustalonej wcześniej kolejności, uczestnicy "pojedynku" rzucają 6 kośćmi, na których widnieją liczby od 1 do 3 oraz symbole- dłoni, błyskawicy i serca. Każdy ma możliwość trzykrotnego przerzucenia kości. Komu jako pierwszemu po wszystkich rzutach na kości pozostanie symbol ręki ten wchodzi do Tokio (w zależności od ilości graczy dotyczy to 1 lub 2 osób). I od tego momentu zaczyna się zabawa. Potwór znajdujący się w Tokio może jedynie atakować pozostałe poza miastem monstra (wszystkie naraz) wyrzucając na kościach symbol dłoni. Potworki nieznajdujące się w mieście za pomocą swoich rzutów mogą z kolei atakować tokijską bestię, uleczyć otrzymane wcześniej rany (serce), zdobywać znaczniki energii (błyskawica) które mogą następnie wykorzystać do zakupu kart (dających specjalne moce) lub walczyć o zdobycie jak największej ilości punktów poprzez wyrzucenie na kościach odpowiednich sekwensów liczb. Jeśli ktoś zdecyduje się (lub po 3 rzutach będzie zmuszony) zaatakować króla Tokio ten może zrezygnować ze swego tytułu i wyjść z miasta, a jego miejsce będzie musiała zając osoba atakująca. Gra toczy się do momentu gdy na polu bitwy zostanie tylko 1 osoba lub gdy komuś uda zdobyć się 20 punktów.
Osobiście należę do osób, które w King of Tokyo zakochały się od pierwszej rozgrywki i stan ten utrzymuje się aż do dziś. W grze urzeka mnie przede wszystkim dość oryginalna mechanika, piękne wykonanie i ciekawy temat. Ogromnym walorem jest również możliwość zastosowanie różnych strategii w celu osiągnięcia sukcesu- można grać bardzo ofensywnie i stopniowo eliminować konkurencję, można skupić się na skrupulatnym gromadzeniu punktów lub zrównoważyć obie te metody i naprzemiennie zdobywać punkty, a przy okazji atakować innych graczy.
A za co można Potwory znienawidzić? Otóż, ze względu na bardzo wysoki stopień interakcji, osoba która "narazi" się współgraczom może zostać bardzo szybko wyeliminowana i niemal całą rozgrywkę spędzić w roli widza. Jeśli dodatkowo sytuacja taka powtórzy się kilkakrotnie (przetestowane!) efekt niechęci jest murowany.
Osobiście należę do osób, które w King of Tokyo zakochały się od pierwszej rozgrywki i stan ten utrzymuje się aż do dziś. W grze urzeka mnie przede wszystkim dość oryginalna mechanika, piękne wykonanie i ciekawy temat. Ogromnym walorem jest również możliwość zastosowanie różnych strategii w celu osiągnięcia sukcesu- można grać bardzo ofensywnie i stopniowo eliminować konkurencję, można skupić się na skrupulatnym gromadzeniu punktów lub zrównoważyć obie te metody i naprzemiennie zdobywać punkty, a przy okazji atakować innych graczy.
A za co można Potwory znienawidzić? Otóż, ze względu na bardzo wysoki stopień interakcji, osoba która "narazi" się współgraczom może zostać bardzo szybko wyeliminowana i niemal całą rozgrywkę spędzić w roli widza. Jeśli dodatkowo sytuacja taka powtórzy się kilkakrotnie (przetestowane!) efekt niechęci jest murowany.
Plusy i Minusy
|
|
Moim zdaniem... jeśli chodzi o gry kościane to King of Tokyo jest tak bliskie ideału jak to tylko możliwe. Zdecydowanie jest to gra godna polecenia każdemu, kto nie ma nic przeciwko odrobinie losowości. Jedyny powód dla którego gra ta nie dostaje ode mnie 10/10 to to, że potwory które wybieramy na początku niczym się nie różnią- nie ma znaczenia czy wybraliśmy gigantyczną małpę (King Kong?), jaszczurkę (Godzilla?) czy też szalonego królika w gigantycznym mechu (bo czemu by nie!)... wszystkimi potworami gra się tak samo- figurki służą tylko do zaprezentowania naszej pozycji na planszy... co może nie jest złe jako, że sprawia że gra jest wyrównana, lecz jest troszeczkę rozczarowujące. Podobne odczucia musiał mieć autor, jako że na rynku dostępnych jest już kilka dodatków z czego jeden dający każdemu potworowi swój unikalny zestaw umiejętności (power up)!! Jednak jak już wspomniałem dodatek ten nie jest konieczny by czerpać radość z gry ponieważ Kingo of Tokyo jest tytułem na tyle solidnym by można go traktować jako bardzo fajny przerywnik, ale też i jako główną pozycje w trakcie planszówkowej sesji. Jedyne do czego można się przyczepić to fakt że wydawca twierdzi, iż w Potwory można grać od dwóch graczy... no cóż, technicznie można, ale radochy w tym o wiele mniej... w trójkę już da się jakoś grać ale poleciłbym ta grę grupom co najmniej 4 osobowym. Jak zwykle wspomnę że miło ze strony autora że dołączył do gry wariant dwuosobowy, ale niestety gra nie skaluje się wystarczająco dobrze by powiedzieć że w dwójkę gra się równie dobrze jak w szóstkę. Zdecydowanie gra warta swojej ceny!
Widget is loading comments...