|
|
Pomimo tego, że zawsze staram się dowiedzieć jak najwięcej o grze zanim ją kupie, czasami zdarza się, że coś co wydawało się być super na papierze okazuje się wielkim rozczarowaniem w praktyce. Zapewniam was, że każdy kolekcjoner ma w swojej kolekcji okaz, który prawdopodobnie nigdy nie jest rozgrywany... dla mnie tym tytułem jest Posnania- Budujemy Miasto. Na grę natknąłem się przypadkiem spacerując po mieście- wydała mi się w danej chwili interesująca, no i zdecydowanie imponowała pudełkiem. Po szybkiej lekturze na tyle pudełka wydawało mi się będzie to jakiś klon Carcassonne z Poznańskim motywem... w domu okazało się, że popełniłem spory błąd. Nie dość, że grało się niezwykle nudno, to samo wykonanie gry nie było warte 120zł jakie zapłaciłem. Gdy zajrzałem na BoardGameGeeka by zobaczyć jak inni przyjęli grę- niespodzianka!- okazało się, że ta gra tam nie figuruje. No nic, pomyślałem, dałem się wykiwać i zakupiłem najgorszą grę na rynku od czasów...? no właśnie... od czasów czego? Wiedziałem o kilku kiepskich grach jakie wyszły w ostatnich czasach, no ale dzięki temu, że były tak kiepskie internet aż huczał, by nie zbliżać się do tych tytułów na odległość krótszą niż długość kija od mopa. I to dało mi do myślenia... jaka gra zasługuje na tytuł najgorszej gry wszech czasów? Tak właśnie rozpoczęło się moje poszukiwanie Świętego Grala kiczu, najlepszego z najgorszych... króla wszystkiego co złe. Nie byłem przygotowany na to co udało mi się odnaleźć- jakim cudem gry te przeszły przez jakąkolwiek formę cenzury? W dzisiejszych czasach ludzie wściekają się bo ktoś stworzył grę rodzinną o tematyce skupowania tuszy zwierzęcej... Sam tytuł był w tym przypadku wystarczającym powodem, by każdy się oburzył- rodzice, wegetarianie, stowarzyszenie emerytów itd. Gdyby ktokolwiek z nich zapoznał się z tytułem poniżej dostałby zapewne zawału serca. Tak oto zapraszam was do zapoznania się z moją listą najgorszych gier i niech Cthulhu ma was w swojej opiece.
The Sinking of the Titanic (Zatonięcie Titanica) 1975
Grę wydano w 63-cią rocznicę zatonięcia Titanica... jakim cudem ktoś pomyślał że było to dobrym pomysłem? Ok, znam współczesne gry, które odnoszą się do wojen, średniowiecza (w trakcie, którego codzienne życie nie było przelewką) a nawet do globalnej pandemii pochłaniającej życia w milionach. Ale tytuły te nie wywołują mojego oburzenia- dlaczego? Otóż dlatego, że ich autorzy wykazali wystarczająco zdrowego rozsądku by owinąć mechanikę swojej gry w taktowną powłoczkę. Większość graczy zna klasyczną już grę Risk- jest to dość ciekawa gra w której staramy się podbić świat naszą militarna potęgą. W grze kontrolujemy jednostki wojskowe, które przemieszczamy z regionu do regionu podbijając kolejne kontynenty. Wyobraźcie sobie jakie mielibyście odczucia względem tej pozycji gdyby każda karta jaką ciągniecie zawierała grafikę przedstawiającą okrucieństwa wojny- zniszczone dobytki życia, gwałty, tortury, osierocone dzieci przemierzające zrujnowane miasta w poszukiwaniu jedzenia- spoiler! wiele z nich nie dożyje końca wojny... mało smaczne? ... no właśnie... dlatego twórcy gry nie skupili się nie tym aspekcie- zamiast tego mamy świetną grę strategii i podboju. Niestety twórcy Zatonięcia Tytanika nie wykazali się równie taktownym zachowaniem, i tak oto mamy grę w trakcie której gracze wcielają się pasażerów Titanica, gdy wszystko poszło nie tak i naszym zadaniem jest dostanie się na tratwę ratunkowa, następnie musimy przeżyć na tratwie wystarczająco długo by doczekać pojawienia się statku ratunkowego. Niestety głód do tego czasu zdąży pochłonąć coniektórych. Natomiast gdy w końcu statek zapewniający nam ratunek pojawi się na horyzoncie rozpoczyna się wyścig między graczami o to kto dotrze do niego pierwszy- zwycięzca zostanie uratowany, przegrani natomiast toną... po prostu Wow. To było w roku 75', czyli w czasach, w których gry planszowe były rozrywką głównie rodzinną... "Heh dzieci, widzieliście jak tatuś wykiwał mamę na samym finiszu? No nic kochani, chyba to ja będę musiał dzisiaj przygotować obiad skoro mama stała się pokarmem dla rybek- hahah... ej, dzieci, czemu płaczecie?..."
Już nie mogę się doczekać gry,, w której będę mógł być jednym z tych pracowników biurowych z World Trade Center- ah te wybory, wyskoczyć przez okno z 20go piętra czy zostać stratowany przez innych w trakcie szalonej ucieczki schodami ewakuacyjnymi... ktoś powinien zadzwonić do Rebela i spróbować sprzedać im ten pomysł...
Grę wydano w 63-cią rocznicę zatonięcia Titanica... jakim cudem ktoś pomyślał że było to dobrym pomysłem? Ok, znam współczesne gry, które odnoszą się do wojen, średniowiecza (w trakcie, którego codzienne życie nie było przelewką) a nawet do globalnej pandemii pochłaniającej życia w milionach. Ale tytuły te nie wywołują mojego oburzenia- dlaczego? Otóż dlatego, że ich autorzy wykazali wystarczająco zdrowego rozsądku by owinąć mechanikę swojej gry w taktowną powłoczkę. Większość graczy zna klasyczną już grę Risk- jest to dość ciekawa gra w której staramy się podbić świat naszą militarna potęgą. W grze kontrolujemy jednostki wojskowe, które przemieszczamy z regionu do regionu podbijając kolejne kontynenty. Wyobraźcie sobie jakie mielibyście odczucia względem tej pozycji gdyby każda karta jaką ciągniecie zawierała grafikę przedstawiającą okrucieństwa wojny- zniszczone dobytki życia, gwałty, tortury, osierocone dzieci przemierzające zrujnowane miasta w poszukiwaniu jedzenia- spoiler! wiele z nich nie dożyje końca wojny... mało smaczne? ... no właśnie... dlatego twórcy gry nie skupili się nie tym aspekcie- zamiast tego mamy świetną grę strategii i podboju. Niestety twórcy Zatonięcia Tytanika nie wykazali się równie taktownym zachowaniem, i tak oto mamy grę w trakcie której gracze wcielają się pasażerów Titanica, gdy wszystko poszło nie tak i naszym zadaniem jest dostanie się na tratwę ratunkowa, następnie musimy przeżyć na tratwie wystarczająco długo by doczekać pojawienia się statku ratunkowego. Niestety głód do tego czasu zdąży pochłonąć coniektórych. Natomiast gdy w końcu statek zapewniający nam ratunek pojawi się na horyzoncie rozpoczyna się wyścig między graczami o to kto dotrze do niego pierwszy- zwycięzca zostanie uratowany, przegrani natomiast toną... po prostu Wow. To było w roku 75', czyli w czasach, w których gry planszowe były rozrywką głównie rodzinną... "Heh dzieci, widzieliście jak tatuś wykiwał mamę na samym finiszu? No nic kochani, chyba to ja będę musiał dzisiaj przygotować obiad skoro mama stała się pokarmem dla rybek- hahah... ej, dzieci, czemu płaczecie?..."
Już nie mogę się doczekać gry,, w której będę mógł być jednym z tych pracowników biurowych z World Trade Center- ah te wybory, wyskoczyć przez okno z 20go piętra czy zostać stratowany przez innych w trakcie szalonej ucieczki schodami ewakuacyjnymi... ktoś powinien zadzwonić do Rebela i spróbować sprzedać im ten pomysł...
What Shall I Be. For Girls! (Kim powinnam zostać. Dla dziewczyn!) 1966
Ah, Ameryka lat 60-tych. Czasy możliwości i rozkwitu. Świat, w którym kobieta z głową na karku mogła być kimkolwiek tylko chciała- kelnerką, sekretarką, pielęgniarką, stewardesą... baletnicą?... modelka? no i to by było na tyle. Dla porównania oto co dostali chłopcy: prawnik, naukowiec, atleta, lekarz, inżynier i astronauta... hmm, gdybym nie wiedział pomyślałbym, że Ameryka lat 60-tych była bardziej seksistowska niż zakon Jezuitów
Ah, Ameryka lat 60-tych. Czasy możliwości i rozkwitu. Świat, w którym kobieta z głową na karku mogła być kimkolwiek tylko chciała- kelnerką, sekretarką, pielęgniarką, stewardesą... baletnicą?... modelka? no i to by było na tyle. Dla porównania oto co dostali chłopcy: prawnik, naukowiec, atleta, lekarz, inżynier i astronauta... hmm, gdybym nie wiedział pomyślałbym, że Ameryka lat 60-tych była bardziej seksistowska niż zakon Jezuitów
Gay Monopoly 1983
Kto stwierdził, że ta gra może być dobrym pomysłem?? I do kogo w ogóle była ona skierowana? Otóż wątpię, by osoba, która jest gejem kupiła tą grę. Wątpię też, by dzieci w sklepie z zabawkami nie marzyły o niczym innym jak pogranie w ten tytuł. Ciężko mi również wyobrazić sobie dziadków kupujących to dla swoich wnuczek i wnucząt jako gwiazdkowy prezent (chociaż zapłaciłbym kilka złotych by zobaczyć minę takiego dziecka gdy dziadek wręcza mu paczuszkę a w niej Gejowski Monopol- zakładam że dziecko to nie usiadłoby już na dziadkowych kolanach). Kto zatem był grupą docelową? Te dwie osoby, które kupiły to jako dowcip dla swojego kumpla? Jasne, w dzisiejszych czasach można znaleźć Monopoly o dowolnej tematyce. Ba, za kilkadziesiąt złotych można nawet zamówić Monopoly z wymyśloną przez nas tematyką i z pewnością za pośrednictwem Internetu znajdziemy kogoś kto będzie tym zainteresowany. Ale wyobrażam sobie, że w 83' ciężko było znaleźć osoby zafascynowane tym tytułem... Niemniej gra zaistniała... Minuta ciszy dla resztek samoQrespektu jakim cieszył się świat planszówek do roku 1983.
Kto stwierdził, że ta gra może być dobrym pomysłem?? I do kogo w ogóle była ona skierowana? Otóż wątpię, by osoba, która jest gejem kupiła tą grę. Wątpię też, by dzieci w sklepie z zabawkami nie marzyły o niczym innym jak pogranie w ten tytuł. Ciężko mi również wyobrazić sobie dziadków kupujących to dla swoich wnuczek i wnucząt jako gwiazdkowy prezent (chociaż zapłaciłbym kilka złotych by zobaczyć minę takiego dziecka gdy dziadek wręcza mu paczuszkę a w niej Gejowski Monopol- zakładam że dziecko to nie usiadłoby już na dziadkowych kolanach). Kto zatem był grupą docelową? Te dwie osoby, które kupiły to jako dowcip dla swojego kumpla? Jasne, w dzisiejszych czasach można znaleźć Monopoly o dowolnej tematyce. Ba, za kilkadziesiąt złotych można nawet zamówić Monopoly z wymyśloną przez nas tematyką i z pewnością za pośrednictwem Internetu znajdziemy kogoś kto będzie tym zainteresowany. Ale wyobrażam sobie, że w 83' ciężko było znaleźć osoby zafascynowane tym tytułem... Niemniej gra zaistniała... Minuta ciszy dla resztek samoQrespektu jakim cieszył się świat planszówek do roku 1983.
Life As A Blackman (Życie Czarnego) 1999
Co jest z tobą nie tak świecie gier planszowych? Obraziłeś już ofiary jednej z największych katastrof ostatniego tysiąclecia, połowę populacji jaką stanowią kobiety, oraz homoseksualny procent drugiej połowy populacji... jasne, czemu by nie... I tak oto przedstawiam wam grę Życie Czarnego. W trakcie gry wcielimy się w rolę osiemnastoletniego Afroamerykanina, przed którym życie stawia wiele wyzwań. W zależności od podejmowanych decyzji nasza postać będzie mogła udać się do Czarnego Uniwersytetu, dołączyć do Armii lub tez zakończyć swą przygodę w getto. Jako społeczny eksperyment proponuje wam byście udali się na kolejne spotkanie planszówkowe i zaproponowali zagranie w ten właśnie tytuł... napiszcie nam jak poszło... No właśnie- oczekuje że gra została słabo przyjęta... o ile oczywiście nie znaleźliście się na spotkaniu Polskiej Partii Narodowej. Co gorsze- gra została wydana w 1999 roku! Dla porównania w tym samym roku wyszła pierwsza odsłona Matrixa! Pozycji tej nie znajdziecie już na pólkach w waszym lokalnym sklepie z planszówkami- mam nadzieje...
Co jest z tobą nie tak świecie gier planszowych? Obraziłeś już ofiary jednej z największych katastrof ostatniego tysiąclecia, połowę populacji jaką stanowią kobiety, oraz homoseksualny procent drugiej połowy populacji... jasne, czemu by nie... I tak oto przedstawiam wam grę Życie Czarnego. W trakcie gry wcielimy się w rolę osiemnastoletniego Afroamerykanina, przed którym życie stawia wiele wyzwań. W zależności od podejmowanych decyzji nasza postać będzie mogła udać się do Czarnego Uniwersytetu, dołączyć do Armii lub tez zakończyć swą przygodę w getto. Jako społeczny eksperyment proponuje wam byście udali się na kolejne spotkanie planszówkowe i zaproponowali zagranie w ten właśnie tytuł... napiszcie nam jak poszło... No właśnie- oczekuje że gra została słabo przyjęta... o ile oczywiście nie znaleźliście się na spotkaniu Polskiej Partii Narodowej. Co gorsze- gra została wydana w 1999 roku! Dla porównania w tym samym roku wyszła pierwsza odsłona Matrixa! Pozycji tej nie znajdziecie już na pólkach w waszym lokalnym sklepie z planszówkami- mam nadzieje...
Juden Raus! (Żydzi wynocha!) 1938
Gra osadzona w czasach nazistowskich Niemiec... nope, nope, nope... Co można powiedzieć o grze którą krytykowali nawet sami naziści! Zgadza się... wcielenie zła, mordercy milionów, którzy pogrążyli cały świat w ogniu wojny i którym nie obce były tortury, eksperymenty na dzieciach i horrory obozów koncentracyjnych... uznali, że ta gra jest niesmaczna i wypowiadali się o niej wyłacznie negatywnie. Wow... WOW! Otóż grę wydano w niespełna miesiąc po "nocy tłuczonego szkła"... w grze naszym zadaniem jest poruszanie się po mapie miasta i odwiedzanie żydowskich domów w celu odeskortowania rezydentów do pobliskiego punktu relokacji. Gracz który wyda w ten sposób 6 żydów zostaje zwycięzcą... aha, zapomniałem wspomnieć pionki którymi sterujemy przedstawiają dzieci?!
Jeśli zdarzy się wam wspomnieć przy stole tytuł gry, i któryś z waszych dziadków stwierdzi, że ją pamięta i że była to jego ulubiona gra w dzieciństwie... bardzo powoli wycofajcie się z pokoju, i szukajcie pomocy kogoś kto nie jest kompletnym psychopatą...
Biorąc te wszystkie gry pod uwagę, Posnania Budujemy Miasto nie wydaje się już takim złym tytułem, i choć prawdopodobnie nigdy więcej w tą pozycję nie zagram, to przynajmniej nie wstydzę się posiadania tego tytułu w mojej kolekcji.
Mam nadzieję, że podobał wam się mój wybór najgorszych gier wszech czasów. A jakie są wasze typy? Jaką grę, z której nie jesteście szczególnie zadowoleni, kupiliście ostatnio? Dajcie nam znać w komentarzach :)
Gra osadzona w czasach nazistowskich Niemiec... nope, nope, nope... Co można powiedzieć o grze którą krytykowali nawet sami naziści! Zgadza się... wcielenie zła, mordercy milionów, którzy pogrążyli cały świat w ogniu wojny i którym nie obce były tortury, eksperymenty na dzieciach i horrory obozów koncentracyjnych... uznali, że ta gra jest niesmaczna i wypowiadali się o niej wyłacznie negatywnie. Wow... WOW! Otóż grę wydano w niespełna miesiąc po "nocy tłuczonego szkła"... w grze naszym zadaniem jest poruszanie się po mapie miasta i odwiedzanie żydowskich domów w celu odeskortowania rezydentów do pobliskiego punktu relokacji. Gracz który wyda w ten sposób 6 żydów zostaje zwycięzcą... aha, zapomniałem wspomnieć pionki którymi sterujemy przedstawiają dzieci?!
Jeśli zdarzy się wam wspomnieć przy stole tytuł gry, i któryś z waszych dziadków stwierdzi, że ją pamięta i że była to jego ulubiona gra w dzieciństwie... bardzo powoli wycofajcie się z pokoju, i szukajcie pomocy kogoś kto nie jest kompletnym psychopatą...
Biorąc te wszystkie gry pod uwagę, Posnania Budujemy Miasto nie wydaje się już takim złym tytułem, i choć prawdopodobnie nigdy więcej w tą pozycję nie zagram, to przynajmniej nie wstydzę się posiadania tego tytułu w mojej kolekcji.
Mam nadzieję, że podobał wam się mój wybór najgorszych gier wszech czasów. A jakie są wasze typy? Jaką grę, z której nie jesteście szczególnie zadowoleni, kupiliście ostatnio? Dajcie nam znać w komentarzach :)
Widget is loading comments...