|
|
augustus
Dzięki Augustusowi przenosimy się do starożytnego Rzymu, w którym po śmierci Juliusza Cezara władzę obejmuje jego adoptowany syn Gajusz Oktawian. Podczas rozgrywki wcielamy się w rolę legatów nowego władcy, którzy zarządzają prowincjami imperium i starają się, poprzez jak najlepsze wypełnianie swojej funkcji, zdobyć tytuł konsula. W jaki sposób?
Na początku każdy otrzymuje 7 legionistów oraz 3 karty misji. 5 losowych misji układanych jest na środku stołu. Następnie do worka wrzucamy 21 żetonów mobilizacji i wybieramy osobę (wg instrukcji najstarszy gracz), która będzie pełniła rolę herolda. Jego zadanie polega na losowaniu z worka żetonów i odczytywaniu nadrukowanych na nich grafik. Po wyczytaniu przez herolda danego symbolu każdy z graczy sprawdza czy jest on potrzebny do ukończenia przez niego misji i jeśli tak umieszcza na nim swojego legionistę lub przemieszcza ustawionego już wcześniej na innym polu wojownika.W momencie wypełnienia na danej karcie misji wszystkich pól mobilizacji misję uznaje się za ukończoną a gracz, który tego dokonał korzysta z przywilejów jakie ona daje oraz dobiera nową misję z ogólnodostępnych ułożonych na środku stołu. Misje dzielą się na 2 rodzaje: Prowincje i Senatorowie, a wynikające z nich korzyści mogą mieć charakter natychmiastowy (np. dobranie legionisty, ukończenie kolejnej misji, przemieszczenie legionisty, usunięcie ukończonej misji przeciwnika), stały (zamiana 1 symbolu na inny) lub procentować dopiero na końcu gry (np. punkty za określone symbole w ukończonych misjach). Oprócz efektów wynikających z realizacji misji w grze przewidziane są jeszcze nagrody specjalne za ilość misji oraz kolor misji, a także za przewagę w posiadaniu surowców (pszenica i złoto) nadrukowanych na kartach. Gra kończy się w momencie zrealizowania przez 1 z graczy 7 misji, a wygrywa ją osoba z największą ilością punktów.
Zakup Augustusa podyktowany był jedynie chęcią wzbogacenia kolekcji o gry sześcioosobowe oraz ogłoszoną w jednym ze sklepów zniżką na ten tytuł, okazał się jednak jednym z bardziej trafionych wyborów ostatnich miesięcy. Gra należy do gatunku tych, które w momencie tłumaczenia zasad wydają się skomplikowane, natomiast już po 2 minutach rozgrywki wiadomo o co w nich chodzi i okazują się być niezwykle proste, a przez to bardzo przyjemne. Rozgrywka toczy się szybko i sprawnie, nie ma w niej miejsca na dłużyzny czy kilkuminutowe przestoje spowodowane czyimś problemem z podjęciem decyzji. Wyciąganie żetonów z woreczka wprowadza do gry element losowości jednak nie determinuje ona rozgrywki bowiem karty misji są dość zrównoważone i przede wszystkim to od nas zależy ich wybór. Oprócz tego gra jest solidnie wykonana i co ważne gra się w nią tak samo sympatycznie zarówno w minimalnym, jak i poszerzonym składzie.
A co mi się nie podoba? Mechanicznie i wizualnie nie ma takiej rzeczy, dlatego trochę na siłę wskażę dziwnie złożoną (choć umiejętnie napisaną) instrukcję oraz zupełnie niepotrzebny bloczek do podliczania punktów (choć to chyba lepiej, że wydawca włożył do pudełka więcej komponentów niż gra wymaga).
Na początku każdy otrzymuje 7 legionistów oraz 3 karty misji. 5 losowych misji układanych jest na środku stołu. Następnie do worka wrzucamy 21 żetonów mobilizacji i wybieramy osobę (wg instrukcji najstarszy gracz), która będzie pełniła rolę herolda. Jego zadanie polega na losowaniu z worka żetonów i odczytywaniu nadrukowanych na nich grafik. Po wyczytaniu przez herolda danego symbolu każdy z graczy sprawdza czy jest on potrzebny do ukończenia przez niego misji i jeśli tak umieszcza na nim swojego legionistę lub przemieszcza ustawionego już wcześniej na innym polu wojownika.W momencie wypełnienia na danej karcie misji wszystkich pól mobilizacji misję uznaje się za ukończoną a gracz, który tego dokonał korzysta z przywilejów jakie ona daje oraz dobiera nową misję z ogólnodostępnych ułożonych na środku stołu. Misje dzielą się na 2 rodzaje: Prowincje i Senatorowie, a wynikające z nich korzyści mogą mieć charakter natychmiastowy (np. dobranie legionisty, ukończenie kolejnej misji, przemieszczenie legionisty, usunięcie ukończonej misji przeciwnika), stały (zamiana 1 symbolu na inny) lub procentować dopiero na końcu gry (np. punkty za określone symbole w ukończonych misjach). Oprócz efektów wynikających z realizacji misji w grze przewidziane są jeszcze nagrody specjalne za ilość misji oraz kolor misji, a także za przewagę w posiadaniu surowców (pszenica i złoto) nadrukowanych na kartach. Gra kończy się w momencie zrealizowania przez 1 z graczy 7 misji, a wygrywa ją osoba z największą ilością punktów.
Zakup Augustusa podyktowany był jedynie chęcią wzbogacenia kolekcji o gry sześcioosobowe oraz ogłoszoną w jednym ze sklepów zniżką na ten tytuł, okazał się jednak jednym z bardziej trafionych wyborów ostatnich miesięcy. Gra należy do gatunku tych, które w momencie tłumaczenia zasad wydają się skomplikowane, natomiast już po 2 minutach rozgrywki wiadomo o co w nich chodzi i okazują się być niezwykle proste, a przez to bardzo przyjemne. Rozgrywka toczy się szybko i sprawnie, nie ma w niej miejsca na dłużyzny czy kilkuminutowe przestoje spowodowane czyimś problemem z podjęciem decyzji. Wyciąganie żetonów z woreczka wprowadza do gry element losowości jednak nie determinuje ona rozgrywki bowiem karty misji są dość zrównoważone i przede wszystkim to od nas zależy ich wybór. Oprócz tego gra jest solidnie wykonana i co ważne gra się w nią tak samo sympatycznie zarówno w minimalnym, jak i poszerzonym składzie.
A co mi się nie podoba? Mechanicznie i wizualnie nie ma takiej rzeczy, dlatego trochę na siłę wskażę dziwnie złożoną (choć umiejętnie napisaną) instrukcję oraz zupełnie niepotrzebny bloczek do podliczania punktów (choć to chyba lepiej, że wydawca włożył do pudełka więcej komponentów niż gra wymaga).
Plusy i Minusy
|
|
Widget is loading comments...