|
|
7 DNI WESTERPLATTE
7 dni Westerplatte wywarło na mnie mieszane wrażenie. Pod względem mechaniki nie mogę grze niczego zarzucić, rozgrywka jest na tyle ciekawie zorganizowana ze zwycięstwo nigdy nie przychodzi z łatwością. Ponadto ogromnym plusem jest możliwość regulowania poziomu trudności poprzez wprowadzenie odpowiednich modyfikacji do talii kart zdarzeń.
Zanim przejdę do problemu jaki miałem z gra pozwolę sobie po krotce opisać o co w grze chodzi. Otóż gracze wcielają się w obrońców Westerplatte którzy są reprezentowani na planszy za pomocą pionków. Jest to gra kooperacyjna, wiec gracze będą dążyć wspólnie do celu jakim jest przetrwanie tytułowych 7 dni. W trakcie swojej tury gracze maja 2 akcje które mogą wydać na ruch na sąsiednie pole, skorzystanie z budynku w jakim się znajdują, naprawianie muru lub strzelanie do nadciągających sił wroga. Większość akcji kosztuje nas żetony- np by naprawić fragment muru gracz musi oddać jedna z posiadanych cegieł, jeśli cegły mu się skończą musi udać się do budynku w którym cegły są składowane a następnie poświecić akcje by podnieć kilka cegieł, gdy cegły w budynku skocza się mówi się ciężko, nie ma możliwości naprawiania muru (chyba ze jakimś cudem trafi nam się dodatkowe zaopatrzenie). Oczywiście proces ten zabierze nam cała true- po czym nastąpi tura wroga który prawdopodobnie zdarzy uszkodzić kolejny fragment muru- tak wiec przez cala grę staramy się odwlec moment kiedy to zostaniemy rozniesieni liczebna przewaga wroga. Gdy mur padnie potencjale uszkodzenia zostają przeniesione na budynek znajdujący się bezpośrednio za murem, jeśli budynek zostanie zniszczony nie można już z niego korzystać- co czasami jest niezwykle bolesne i możne nas kosztować rozgrywkę. Gra kończy się albo gdy odpowiednia ilość budynków zostanie zniszczona- wygrana gry, lub jeśli zdołamy obronić się przez 7 dni gry- co oznacza zwycięstwo graczy.
Gra się całkiem ciekawie- gracze w trakcie rozgrywki zmuszeni są do koordynowania swoich akcji, podziału rol- np. na gracza który skupi się na strzelaniu dopóki nie skończy mu się amunicja, dzięki czemu drugi gracz możne skoncentrować swoje wysiłki na naprawianiu umocnień lub uzupełnieniu zaopatrzenia. Dzięki temu całkiem łatwo można się wczuć w role żołnierza i nawet nie przeszkadza gdy jeden z graczy przejmuje kontrole nad grupa i zaczyna wydawać dyspozycje innym gracza- wystarczy sobie wyobrazić ze tenże gracz jest sierżantem i można grac dalej.
Największym zarzutem wobec gry jest jej szata graficzna która po prostu nie zachwyca- grafika na poszczególnych kartach nie rożni się za bardzo i planszy brakuje tego czegoś, nie twierdze ze każda świetnie wyglądająca gra jest dobra, ale uważam ze gry planszowe są wizualnym medium, przez co jeśli wygląd gry nie pasuje do jej tematyki to powoduje to ze radość z gry jest o wiele mniejsza- świetnym przykładem jest Takenoko, które gdyby nie miało tak świetnej oprawy wizualnej było by co najwyżej przeciętną gra- gdzie dzięki fantastycznie dobranej kolorystyce znajduje się w kręgu moich ulubieńców.
7 dni Westerplatte możne posłużyć jako ciekawe narzędzie by zaznajomić naszych najmłodszych graczy z tym jakże ważnym wydarzeniem w historii rzeczpospolitej. Dzieciaki na własnej skórze będą wstanie odczuć namiastkę beznadziejności jaką czuje się gdy siły wroga nieprzerwanie atakują a nam zaczyna brakować podstawowych zapasów.
Podsumowując, ciekawa gra polskiego autora która mam nadzieje doczeka się drugiej edycji z ciekawsza grafika. Czy polecił bym jej zakup? Zależy- jeśli cierpicie na nadmiar gotówki to śmiało możecie się w grę zaopatrzyć bo na pewno rozegracie kilka ciekawych partii, natomiast jeśli jesteście w miarę oszczędni z waszym budżetem to polecił bym poszukanie czegoś innego jako ze na rynku znajduje się kilka ciekawszych gier kooperacyjnych w tej kategorii cenowej.
Zanim przejdę do problemu jaki miałem z gra pozwolę sobie po krotce opisać o co w grze chodzi. Otóż gracze wcielają się w obrońców Westerplatte którzy są reprezentowani na planszy za pomocą pionków. Jest to gra kooperacyjna, wiec gracze będą dążyć wspólnie do celu jakim jest przetrwanie tytułowych 7 dni. W trakcie swojej tury gracze maja 2 akcje które mogą wydać na ruch na sąsiednie pole, skorzystanie z budynku w jakim się znajdują, naprawianie muru lub strzelanie do nadciągających sił wroga. Większość akcji kosztuje nas żetony- np by naprawić fragment muru gracz musi oddać jedna z posiadanych cegieł, jeśli cegły mu się skończą musi udać się do budynku w którym cegły są składowane a następnie poświecić akcje by podnieć kilka cegieł, gdy cegły w budynku skocza się mówi się ciężko, nie ma możliwości naprawiania muru (chyba ze jakimś cudem trafi nam się dodatkowe zaopatrzenie). Oczywiście proces ten zabierze nam cała true- po czym nastąpi tura wroga który prawdopodobnie zdarzy uszkodzić kolejny fragment muru- tak wiec przez cala grę staramy się odwlec moment kiedy to zostaniemy rozniesieni liczebna przewaga wroga. Gdy mur padnie potencjale uszkodzenia zostają przeniesione na budynek znajdujący się bezpośrednio za murem, jeśli budynek zostanie zniszczony nie można już z niego korzystać- co czasami jest niezwykle bolesne i możne nas kosztować rozgrywkę. Gra kończy się albo gdy odpowiednia ilość budynków zostanie zniszczona- wygrana gry, lub jeśli zdołamy obronić się przez 7 dni gry- co oznacza zwycięstwo graczy.
Gra się całkiem ciekawie- gracze w trakcie rozgrywki zmuszeni są do koordynowania swoich akcji, podziału rol- np. na gracza który skupi się na strzelaniu dopóki nie skończy mu się amunicja, dzięki czemu drugi gracz możne skoncentrować swoje wysiłki na naprawianiu umocnień lub uzupełnieniu zaopatrzenia. Dzięki temu całkiem łatwo można się wczuć w role żołnierza i nawet nie przeszkadza gdy jeden z graczy przejmuje kontrole nad grupa i zaczyna wydawać dyspozycje innym gracza- wystarczy sobie wyobrazić ze tenże gracz jest sierżantem i można grac dalej.
Największym zarzutem wobec gry jest jej szata graficzna która po prostu nie zachwyca- grafika na poszczególnych kartach nie rożni się za bardzo i planszy brakuje tego czegoś, nie twierdze ze każda świetnie wyglądająca gra jest dobra, ale uważam ze gry planszowe są wizualnym medium, przez co jeśli wygląd gry nie pasuje do jej tematyki to powoduje to ze radość z gry jest o wiele mniejsza- świetnym przykładem jest Takenoko, które gdyby nie miało tak świetnej oprawy wizualnej było by co najwyżej przeciętną gra- gdzie dzięki fantastycznie dobranej kolorystyce znajduje się w kręgu moich ulubieńców.
7 dni Westerplatte możne posłużyć jako ciekawe narzędzie by zaznajomić naszych najmłodszych graczy z tym jakże ważnym wydarzeniem w historii rzeczpospolitej. Dzieciaki na własnej skórze będą wstanie odczuć namiastkę beznadziejności jaką czuje się gdy siły wroga nieprzerwanie atakują a nam zaczyna brakować podstawowych zapasów.
Podsumowując, ciekawa gra polskiego autora która mam nadzieje doczeka się drugiej edycji z ciekawsza grafika. Czy polecił bym jej zakup? Zależy- jeśli cierpicie na nadmiar gotówki to śmiało możecie się w grę zaopatrzyć bo na pewno rozegracie kilka ciekawych partii, natomiast jeśli jesteście w miarę oszczędni z waszym budżetem to polecił bym poszukanie czegoś innego jako ze na rynku znajduje się kilka ciekawszych gier kooperacyjnych w tej kategorii cenowej.
Plusy i Minusy
|
|
.Moim zdaniem... 7 dni Westerplatte to gra... zaskakująco dobra biorąc pod uwagę moje wcześniejsze doświadczenia z twórczością autora. Mechanika nie należy może do bardzo odkrywczych, niemniej jest prosta i co najważniejsze spójna z tematem. Rozgrywki są przyjemne i dość szybkie, a zaproponowane akcje logiczne. Wszystko to sprawia, że ma się ochotę rozegrać jeszcze jedną partię (zwłaszcza rewanżową, gdy w pierwszym podejściu nie udało nam się przetrwać).
Najpoważniejszą wadą jest z kolei wspomniana już wyżej grafika. Rozumiem zamysł ilustratora by grę o wojnie zaprojektować w iście wojskowych szaro-buro-brunatno-zielonych barwach jednak kolorystyka ta jest nieco wyblakła i nijaka przez co bardziej zniechęca niż przekonuje do sięgnięcia po pudełko. Potwierdzam też zarzut odnośnie ceny. Za taką ilość i jakość komponentów kwota powyżej 100 zł wydaje się dość nieproporcjonalna.
Najpoważniejszą wadą jest z kolei wspomniana już wyżej grafika. Rozumiem zamysł ilustratora by grę o wojnie zaprojektować w iście wojskowych szaro-buro-brunatno-zielonych barwach jednak kolorystyka ta jest nieco wyblakła i nijaka przez co bardziej zniechęca niż przekonuje do sięgnięcia po pudełko. Potwierdzam też zarzut odnośnie ceny. Za taką ilość i jakość komponentów kwota powyżej 100 zł wydaje się dość nieproporcjonalna.
Widget is loading comments...